Bydgoszcz, która w 1774 roku, tuż po pierwszym rozbiorze Polski, miała nieco mniej niż tysiąc mieszkańców, przeżyła niebywały wzrost po odzyskaniu niepodległości. Licząc razem z przedmieściami, populacja miasta osiągnęła wówczas sto tysięcy osób. Jak podkreśla Bogna Derkowska-Kostkowska z Pracowni Dziedzictwa Kulturowego Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy, jest to jeden z najbardziej dynamicznych wzrostów gospodarczych, urbanistycznych i demograficznych na europejskim kontynencie.
Dla mnie osobiście Śródmieście Bydgoszczy ma szczególne miejsce. Wychowałam się na ulicy Paderewskiego, a moi dziadkowie mieszkali na ulicy Kościuszki oraz na Zamoyskim przed II wojną światową. Moja rodzina jest głęboko związana z Bydgoszczą i jej okolicami. Jako prawdziwa bydgoszczanka, kocham swoje miasto. Teraz doceniam fakt, że przywraca się świadomość o tym, że Bydgoszcz jest częścią Kujaw – moja babcia zawsze nazywała mnie małą Kujawianką i to wywołuje u mnie uśmiech.
Ulica Paderewskiego, na której wychowałam się, to prawdziwy skarb. Nieopodal znajduje się stary ogród botaniczny oraz park imienia Kochanowskiego. Miejsce to jest nieco na uboczu, ale jednocześnie blisko centrum miasta.
W moim rodzinnym domu na rogu Paderewskiego i Zamoyskiego, usytuowanym nad sklepem spożywczym, miałam widok na kamienice i blok mieszkalny z wieżowcem od strony ulicy Niemcewicza. Ta specyficzna dzielnica w czasach PRL-u była domem dla wielu milicjantów i wysoko postawionych działaczy partyjnych.