Nocne patrolowanie miasta Bydgoszczy przez lokalnych stróżów prawa przyniosło niespodziewany rezultat, kiedy to jeden z funkcjonariuszy napotkał małą, siedmioletnią dziewczynkę, krążącą samotnie w pobliżu torów kolejowych. Funkcjonariusz ten, starszy posterunkowy Jakub Milanowski z bydgoskiego Śródmieścia, natknął się na zagubioną dziewczynkę przypadkiem, podczas drogi do pracy. To właśnie 7 sierpnia, po godzinie 22:00, zauważył on malutką postać przy torach.
Funkcjonariusz podjął decyzję o interwencji i podszedł do dziewczynki, z którą nawiązał rozmowę. W trakcie tego krótkiego dialogu udało mu się ustalić, że jest to siedmioletnia dziewczynka, która została wyrzucona z domu przez swoją matkę, pod groźbą ugryzienia. Dodatkowo dowiedział się, że dziewczynka martwi się o swoją młodszą, czteroletnią siostrę pozostawioną w domu.
Po zdobyciu tych informacji, dzięki pomocy dziewczynki policjant zdołał ustalić miejsce jej zamieszkania. Następnie wezwał dodatkowy patrol na miejsce i sam skierował swoje kroki w stronę domu dziewczynki.
Na miejscu funkcjonariusze natrafili na rodziców dziewczynki, których stan nietrzeźwości nie pozostawiał wątpliwości. Przywitała ich 33-letnia matka dziewczynki, od której biła intensywna woń alkoholu. Jak ustalono później, kobieta miała aż 2,6 promila alkoholu we krwi.