W sobotę rano, 27 grudnia 2025 roku, w jednostce Ochotniczej Straży Pożarnej w Jerzwałdzie miało miejsce tragiczne wydarzenie, które wstrząsnęło lokalną społecznością. Strażacy zostali wezwani do pożaru w domku letniskowym w miejscowości Siemiany, położonej w malowniczym powiecie iławskim na Warmii i Mazurach. Jak się okazało, ta rutynowa misja szybko przekształciła się w dramatyczną próbę ratowania życia jednego z druhów.
Dramat w sercu akcji
Edward Smagała, pełniący funkcję prezesa oraz kierowcy jednostki, zajął miejsce za kierownicą wozu strażackiego, gotów do kolejnej akcji. Jednak zanim zdołali opuścić remizę, Edward niespodziewanie stracił przytomność. Jego kolegom z jednostki przyszło zareagować natychmiast, rozpoczynając dramatyczną walkę o jego życie.
Intensywna akcja ratunkowa
Druhowie z Jerzwałdu natychmiast podjęli próbę reanimacji Edwarda Smagały. Do pomocy wezwano zespół ratownictwa medycznego, który wspierał działania strażaków. Mimo intensywnych starań trwających przez 90 minut, życie 69-letniego strażaka nie udało się uratować. Jego nagła śmierć była ogromnym ciosem dla całej społeczności strażackiej.
Wzruszające pożegnanie
Tego samego dnia, o godzinie 18:00, strażacy z Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy oraz przedstawiciele Ochotniczych Straży Pożarnych z powiatu bydgoskiego zebrali się, by oddać cześć zmarłemu druhowi. Uroczystość była głęboko przejmująca i podkreślała oddanie oraz poświęcenie Edwarda Smagały dla społeczeństwa.
To tragiczne zdarzenie przypomina, jak nieprzewidywalne i pełne ryzyka mogą być sytuacje, z którymi mają do czynienia strażacy, nawet zanim jeszcze dojadą na miejsce zdarzenia. Społeczność straciła nie tylko doświadczonego ratownika, ale również oddanego kolegę i lidera, którego pamięć na zawsze pozostanie w sercach jego współpracowników.
Źródło: facebook.com/KMPSPwBydgoszczy
