Prokuratura w Bydgoszczy podjęła działania mające na celu zbadanie okoliczności tragicznego zdarzenia, które miało miejsce na bydgoskim osiedlu Kapuściska, znanym jako miejsce zamieszkania mężczyzny, który zastrzelił się po pojawieniu się funkcjonariuszy policji. Nieszczęsny incydent, podczas którego mężczyzna samodzielnie oddał dwa strzały w swoją głowę, wydarzył się 20 marca.
Sytuacja, która początkowo wyglądała na rutynową interwencję policyjną, szybko przerodziła się w tragedię. Wszystko rozpoczęło się od telefonu do dyżurnego policji od kobiety, która prosiła o interwencję. Zgłosiła ona, że jej były partner próbuje siłą dostać się do jej mieszkania. Mimo iż nie został wpuszczony, pozostał pod budynkiem i zaczął głośno krzyczeć. Jak nieoficjalnie informują stróże prawa, groził przede wszystkim zabójstwem. Interwencja miała na celu uspokojenie sytuacji, jednak skończyła się tragicznym wydarzeniem.
Jeden z mieszkańców bloku, położonego przy ulicy Szarych Szeregów na Kapuściskach, relacjonuje, że po przybyciu patrolu policji, mężczyzna zaczął wpadać w panikę. Na widok funkcjonariuszy i świateł ich latarek padły strzały. Mieszkaniec wyraził swoje przerażenie faktem, że posiadanie broni przez mężczyznę mogło oznaczać, że tragiczne zdarzenie było zaplanowane.