Mieszkańcy Bydgoszczy wyrażają swoje zaniepokojenie dotyczące braku odpowiedniej liczby przejść dla pieszych. Radny miasta, Marcin Lewandowski, podkreśla wagę edukacji i informowania społeczeństwa o zmianach. Wszystko to wiąże się z reorganizacją ruchu drogowego, jaka ma miejsce w samym centrum miasta – zmiany te budzą wiele kontrowersji, a opinie są podzielone.
Gwałtowne modyfikacje w strukturze ruchu ulicznego wprowadził Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy. Niektóre ulice śródmieścia przestały być dwukierunkowe, ustępując miejsca jednokierunkowemu ruchowi – przykładem mogą być fragmenty ulic Karłowicza czy Czartoryskiego. Dodatkowo, tradycyjne przejścia dla pieszych zniknęły z krajobrazu Bydgoszczy – na przykład z placu Piastowskiego. Miejscami pojawiły się natomiast sugestywne przejścia dla pieszych – nieoznakowane, lecz sprzyjające przekraczaniu jezdni dzięki dobrej widoczności. Na dodatek, wprowadzono strefy Tempo30, które limitują prędkość do 30 km/h.
Wszystkie te nowości wywołały burzę reakcji. Kierowcy obarczają winą Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej za korki, które zaczęły tworzyć się w śródmieściu. Z drugiej strony, Zarząd uspokaja i tłumaczy, że celem zmian jest poprawa bezpieczeństwa wszystkich użytkowników dróg.
– Naszym celem jest wprowadzenie strefy ograniczonej prędkości, ponieważ – jak pokazuje wiele badań – ma to istotny wpływ na redukcję liczby wypadków i ich skutków – powiedział Wojciech Nalazek z Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej podczas ostatniej sesji rady miasta. – Stosuje się je tam, gdzie występuje duże natężenie ruchu pojazdów i pieszych oraz duża ilość skrzyżowań, czyli głównie w strefach śródmiejskich. Zasady te dotyczą ulic, które nie są przeznaczone do ruchu tranzytowego – wyjaśniał.