Pomimo upływu lat, od czasu kiedy w 1660 roku zawarto w Oliwie rozejm kończący konflikt pomiędzy Polską a Szwecją, nieustannie trwają wysiłki mające na celu odzyskanie zagrabionych dzieł sztuki. Chociaż te starania nie przyniosły jak dotąd znaczących rezultatów, Polska nigdy oficjalnie nie zrzekła się swoich praw do tych skarbów. W okresie od 1655 do 1660 roku, Szwedzi splądrowali miasto Bydgoszcz. Ze szczególnym zniszczeniem spotkało się Kolegium Jezuickie (obecny budynek ratusza), z którego zrabowano bibliotekę zawierającą dzieła św. Jana Chryzostoma, postaci uznawanej za świętą zarówno przez katolików jak i protestantów.
Dowiedzieliśmy się o istnieniu tych ksiąg kilka lat temu dzięki informacji przekazanej przez szwedzkie media. Wiadomości te dotyczyły książek znajdujących się w bibliotece miasta Kalmar, którego populacja wynosi 40 tysięcy mieszkańców. Biblioteka ta otwarcie przyznaje, że owe dzieła pochodzą z Bydgoszczy. Źródłem funduszy na utworzenie Kolegium Jezuickiego był w XVII wieku Jerzy Ossoliński i to prawdopodobnie dzięki niemu te dzieła znalazły się w jego zbiorach. Nie jest jednak jasne czy są to autentyczne dzieła, których pierwotnym użytkownikiem był żyjący na przełomie IV i V wieku święty, czy może są to późniejsze kopie. Mają one jednak nieocenioną wartość historyczną, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że powstały one przed wynalezieniem druku.
Kwestia polskich dzieł sztuki znajdujących się w Szwecji ponownie nabrała na znaczeniu dzięki interpelacji zgłoszonej przez grupę posłów. W odpowiedzi na tę interpelację, wiceminister Andrzej Wyrobiec zwraca uwagę na skomplikowaną naturę tej sprawy. Konwencja haska regulująca ten aspekt powstała na początku XX wieku, ale Polska, ze względu na brak państwowości w tym okresie, przystąpiła do niej jeszcze później. Tymczasem zagrabienie dzieł sztuki miało miejsce kilka wieków wcześniej.