Sto lat temu miało miejsce wydarzenie, które mrożące krew w żyłach, było jak scenariusz z trzymającego w napięciu serialu kryminalnego. W tych czasach policjanci nieustannie natrafiali na martwe ciała młodych kobiet, które zostały zamordowane identycznym sposobem. Detektywi byli pewni, że wszystkie te zbrodnie są dziełem tego samego sprawcy.
Historia ta rozpoczęła się w 1923 roku, pod koniec lipca. Był to okres żniw dla rolników, a miejsce akcji to obecnie znane i zaliczane do najbogatszych gmin w Polsce – Osielsko. Tam to właśnie, ukryte między snopami zboża, odkryto pierwsze zwłoki młodej kobiety.
Znalezione ciało miało przecięte gardło, co wg śledczych jednoznacznie wskazywało na przyczynę śmierci. Dzięki dalszym dochodzeniom udało się ustalić tożsamość ofiary – Bronisława K., pracująca w browarze w Myślęcinku położonym przy drodze z Bydgoszczy do Osielska. Informacje o tej brutalnej zbrodni szybko rozprzestrzeniły się za pomocą mediów. Miesiąc później mieszkańcy Bydgoszczy żyli w stanie permanentnego strachu.