Polska granica z Białorusią stała się miejscem służby dla nowego, specjalistycznego pojazdu Policji TUR. To już czwarty taki pojazd dostępny dla Straży Granicznej na tym odcinku granicznym. Cena jednego egzemplarza wynosi mniej więcej 3 miliony złotych.
Pomimo klasyfikacji do grupy lekkich transporterów opancerzonych, TUR nie jest lekki. Faktyczna masa tego pojazdu to blisko 13 ton, a maksymalna dopuszczalna masa wynosi 15 ton. Pojazd posiada pokaźne wymiary, jest długi na ponad 6,5 metra i ma szerokość powyżej 2,5 metra. Serce TUR-a stanowi silnik czterosuwowy, sześciocylindrowy w układzie rzędowym firmy MAN o pojemności 6,8 litra, generujący moc równą 326 koniom mechanicznym. Ponadto, został on skonstruowany tak, aby mógł przewozić ośmioosobową załogę.
Na pierwszy rzut oka widać różnicę między tym modelem a jego wojskowymi odpowiednikami – zawieszenie TUR VI/LTO jest obniżone. To dodatkowe zabezpieczenie dla funkcjonariuszy stojących na stopniach przed ewentualnym ostrzałem z boku. Kluczowym elementem pojazdu jest jednak jego opancerzenie. Kapsuła transportera jest kuloodporna na poziomie II wg normy STANAG 4569 i wyposażona w okna i wizjery kuloodporne tej samej klasy, które są dodatkowo bezodpryskowe. Odporność kapsuły obejmuje też odporność na granaty ręczne, miny przeciwpiechotne oraz niewybuchy artyleryjskiej amunicji odłamkowej i inne drobne przeciwpiechotne materiały wybuchowe, które mogą być detonowane w dowolnym miejscu pod pojazdem zgodnie z normą I STANAG 4569. Przedział silnikowy również jest odporny na ostrzał.
W razie potrzeby, zarówno środek kapsuły załogowej, jak i komora silnika są wyposażone w automatyczne systemy przeciwpożarowe. Każdy z nich może być kontrolowany manualnie przez dowódcę lub kierowcę pojazdu.