W środku tygodnia mieli zebrać się radni Bydgoszczy, aby podjąć decyzję o zmianie nazwy lokalnej ulicy Krętej na Jazzową. Taki krok miał stanowić wyraz uznania dla funkcjonującego przy tej ulicy klubu Eljazz – miejsca z ponad 30-letnią historią. Jednak ten zamysł spotkał się z silnym sprzeciwem ze strony regionalistów, którzy zwracali uwagę na ponad stuletnią tradycję nazwy „Kręta”. W efekcie prezydent miasta wycofał ten punkt z planu obrad i wszystko wskazuje na to, że pomysł upadł bez większej debaty na forum Rady Miasta.
Argumentacja za zmianą nazwy ulicy opierała się na bogatej historii jazzu w Bydgoszczy. Prekursorzy tego gatunku muzycznego pojawili się w mieście już w latach 70. XX wieku, a od tamtej pory miasto cieszy się renomą jako centrum festiwali jazzowych – takie informacje znalazły się w uzasadnieniu do proponowanej uchwały. Na przekór temu regionaliści nie pozostawali bierni. Bogna Derkowska-Kostkowska, szefowa Pracowni Dziedzictwa Kulturowego Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury, w swoim krytycznym liście do radnych wyraziła przekonanie, że Bydgoszcz nie musi udowadniać swojego statusu jako miasta muzyki. Podkreśliła również, że ulica Kręta ma blisko stuletnią tradycję w polskiej wymowie, a licząc od czasu jej niemieckiej nazwy „Krummegasse”, wynosi ona aż 170 lat – jak zauważyła dr Monika Opioła-Cegiełka.
Jak się jednak okazało, pomysł został ostatecznie wycofany z porządku obrad przez prezydenta Rafała Bruskiego, co oznacza, że nie doszło do żadnej dyskusji na sesji Rady Miasta na ten temat.