W Bydgoszczy doszło do tragicznego wypadku. W trakcie powrotu z imprezy grupy nastolatków cała grupa postanowiła wspiąć się na lokomotywy, które stały na bocznicy. Zabawa zakończyła się w najgorszy z możliwych sposobów. Jeden z chłopaków złapał się trakcji elektrycznej, na skutek czego został śmiertelnie porażony prądem.
O całej sprawie w szczegółowym opracowaniu poinformował magazyn „Super Express”. Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w godzinach nocnych z piątku na sobotę. 17-letni chłopak wracał ze swoim o rok młodszym kuzynem z imprezy, gdzie bawili się ze swoją dwójką znajomych. To wtedy wydarzył się dramat.
Chciał pomóc koledze, złapał się trakcji
Jeden z bydgoskich policjantów relacjonował, że gdy wracali do domu, zaczęli się wygłupiać. Znajdowali się przy ulicy Gajowej w Bydgoszczy, gdzie znajduje się bocznica kolejowa, a na niej stoją stare lokomotywy. Tamtejsza trakcja jest podłączona do linii wysokiego napięcia. Choć teren ten nie jest ogrodzony, istnieją tam tablice ostrzegawcze.
Z relacji funkcjonariuszy wynika, że Patryk stał już na lokomotywie. Jego kuzyn Dawid nie był w stanie sią na nią wspiąć, dlatego chłopak podał mu rękę, chcąc mu pomóc. To właśnie wtedy stracił równowagę, po czym chwycił za trakcję kolejową, która go poraziła. Nastolatka niestety nie udało się uratować.
Pozostali koledzy byli w zbyt dużym szoku
Jak się okazało znajdujące się w pobliżu torów kolejowych tablice informacyjne nie odstraszyły młodych chłopaków. Jeden z bydgoskich policjantów wyznał, że młodszy z kuzynów wdrapał się na lokomotywę, zaś drugi nie mógł się na nią wspiąć. To w trakcie tej czynności doszło do tragicznego zdarzenia.
Obaj chłopcy spadli na ziemię, a ich koledzy od razu wezwali pomoc. Na miejscu zdarzenia szybko pojawili się strażacy i ratownicy medyczni. Kom. Lidia Kowalska z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy przyznała, że z pozostają dwójką obecnych na miejscu chłopaków nie udało się żadnych czynności, ponieważ byli w zbyt dużym szoku.