Bydgoska komunikacja miejska jest obecnie zdominowana przez liczne problemy, które prowadzą do frustracji u pasażerów. Często spotykane są sytuacje, gdzie autobusy i tramwaje są przepełnione, a kursy niespodziewanie znikają z rozkładu jazdy. Prezydent Bydgoszczy twierdzi, że podstawą tych problemów jest niedobór kierowców. Z drugiej strony, reprezentanci Miejskich Zakładów Komunikacji argumentują, że niskie zarobki pracowników są głównym źródłem trudności.
Mimo wielu wyzwań, jakie napotykają pasażerowie, udaje się im poruszać po mieście. Zamknięte drzwi pojazdu oznaczają, że mogą w końcu odjechać w swoją podróż – przynajmniej do najbliższego przystanku.
Jeden z użytkowników komunikacji miejskiej dzieli się swoim doświadczeniem: „Często podróżuję samochodem, ale dzisiejsza podróż z dzieckiem była prawdziwym koszmarem. Tramwaj był tak przepełniony, że musiałem stale pilnować, aby inni pasażerowie zwracali uwagę na obecność mojego dziecka.”
Inna pasażerka dodaje: „Szczególnie w godzinach szczytu, kiedy wszyscy jednocześnie udają się do pracy, a dzieci i młodzież do szkoły, między 7.00 a 7.30 jest naprawdę trudno znaleźć miejsce. Ta sama sytuacja powtarza się później, między 16.00 a 17.00.”
Problem z przeludnieniem pogarsza się, gdy jakiś kurs niespodziewanie znika z rozkładu. Niestety, mieszkańcy Bydgoszczy coraz częściej doświadczają takiej sytuacji. Miejskie Zakłady Komunikacyjne od jakiegoś czasu informują o takich utrudnieniach w sieci. Czasem nie odjeżdża jeden autobus lub tramwaj, innym razem kilka.