Ksiądz Rafał K., który pełnił swoje obowiązki w jednej z parafii Bydgoszczy, usłyszał drugi wyrok w sprawie seksualnego wykorzystywania osób, w tym również nieletnich. Sędzia nakazał mu spędzić 10,5 roku w więzieniu, stanowiąc to znacznie surowszą karę niż ta wymierzona wcześniej, która wynosiła zaledwie trzy lata. Mimo poważnych oskarżeń, duchowny nie przyznaje się do winy. Jego prawnik już zapowiedział złożenie apelacji.
Według informacji sądowych, ksiądz Rafał K. miał przekonywać swoje ofiary, że posiada kwalifikacje terapeutyczne oraz ukończył kursy medyczne i psychologiczne.
Sędzia wyjaśnił podczas czytania wyroku, iż duchowny posługując się uprawnieniami i wiedzą na temat terapii zaburzeń popędu seksualnego, budował zaufanie poprzez osobiste rozmowy. To pozwoliło mu na wprowadzenie ofiar w błąd i skłonienie ich do poddawania się różnym czynnościom seksualnym.
Ofiary podczas procesu zeznawały, że ksiądz zmuszał ich do rozbierania się do naga, nakładania opaski na oczy, a następnie wykorzystywał je seksualnie. Dotykał ich intymne partie ciała, a niektórym miał nawet badać prostatę. Zdaniem prokuratury, działania duchownego miały na celu zaspokajanie jego popędu seksualnego.
Przypomnijmy, że dwa lata temu sąd pierwszej instancji skazał księdza na trzy lata pozbawienia wolności za molestowanie nieletnich, jednocześnie unieważniając zarzuty dotyczące dorosłych ofiar. W wyniku apelacji wniesionej przez prokuraturę, sąd zdecydował o zaostrzeniu kary do 10,5 roku więzienia. W nowym wyroku uwzględniono czyny przeciwko wszystkim pokrzywdzonym.