Mimo wydanego przez wójta Dariusza Fundatora zakazu protestu, rolnicy z gminy Białe Błota pod Bydgoszczą zdecydowali się na demonstrację. Wójt był jednym z pierwszych samorządowców, którzy stwierdzili, że protesty rolnicze nie mogą mieć miejsca na terenie ich gmin – podając jako powód dbałość o bezpieczeństwo obywateli. Decyzja ta była później naśladowana przez innych przedstawicieli kujawsko-pomorskiego samorządu, w tym prezydenta Bydgoszczy.
Mimo wprowadzenia zakazu, na ulicach Białych Błot pojawiły się ciągniki. Przejeżdżały powoli ulicą Szubińską, pomiędzy rondem turbinowym przed Bydgoszczą a węzłem drogowym w Białych Błotach. Jeden z uczestników protestu powiedział reporterowi: „Nie blokujemy drogi. Jedziemy. Nie łamiemy prawa”. Zauważono wzmożony ruch pojazdów po godzinie 9.
Dodatkowo jeden z rolników twierdził, że został potrącony przez niecierpliwego kierowcę. Protestujący gromadzili się pod urzędem gminy, co wpływało na utrudnienia w ruchu drogowym.