Seria wypadków drogowych na niebezpiecznym odcinku DK10 Bydgoszcz-Toruń

Na tragicznie słynącym odcinku drogi krajowej nr 10 (DK10) pomiędzy Bydgoszczą a Toruniem, ostatnie dni grudnia zostały oznaczone ciągłymi incydentami drogowymi. Nawet Wigilia nie była wyjątkiem i przyniosła swoją porcję niespokojnych momentów.

Grudzień to miesiąc, podczas którego na wspominanym odcinku DK10, łączącym dwie największe metropolie województwa kujawsko-pomorskiego, niemal codziennie dochodzi do kolizji lub wypadków. Przez ostatnie dni doszło m.in. do zderzenia czterech samochodów przed hotelem Autos, w piątek konar drzewa przebił szybę pojazdu osobowego, a jeszcze dzień wcześniej miało miejsce potrącenie trzech pojazdów, w tym dwa to samochody ciężarowe.

24 grudnia, około godziny 15:00 na 295 kilometrze wspomnianego odcinka DK10 w gminie Wielka Nieszawka blisko Torunia doszło do kolejnej niebezpiecznej sytuacji. Kierujący dostawczym samochodem stracił kontrolę nad pojazdem, co skutkowało jego przewróceniem. Na szczęście, jak donoszą strażacy z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu, nikt nie odniósł obrażeń. Zespół PSP z toruńskiej Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 działał na miejscu zdarzenia.

Choć złowroga reputacja odcinka DK10 jest powszechnie znana, wydaje się, że nie wpływa to na zachowanie kierujących, którzy nadal często powodują groźne incydenty na tym pasie drogi – niewielka część trasy ze Szczecina do Warszawy, który prowadzi głównie przez lasy. Każdego roku na „dziesiątce” pod Bydgoszczą giną ludzie, a nawet takie zachowania jak wyprzedzanie „na trzeciego” czy ignorowanie oznakowania poziomego stały się tu normą.